lipca 28, 2018

"First Love" - James Patterson, Emily Raymond

"First Love" - James Patterson, Emily  Raymond
"Miałam poczucie, jakbyśmy utknęli między dwoma światami. Jednym był świat, w którym żyjemy - świat wolności, piękna, a także... no dobra, cudownego i zarazem strasznego braku odpowiedzialności.  Ale oprócz niego był też drugi świat, do którego, jak przeczuwałam, mieliśmy wkrótce wkroczyć. Chciałam wiedzieć, jak się po nim poruszać."

Tytuł:"First Love"
Autor: James Patterson, Emily  Raymond
Liczba stron: 320
Data wydania: 4 lipca 2018
Wydawnictwo: Feeria Young


Swoją pierwszą miłość każdy pamięta inaczej. Jedni opisują ją jako motyle w brzuchu, inni mówią, że jest to uczucie dla słabych i na pewno nie dla nich.
Jednak miłość dotyczy każdego.
Axi jest gdzieś pośrodku tej skali, jednak na razie się nad tym nie zastanawia. W jej głowie jest tylko plan ucieczki, jednak nie jest to ucieczka od zakochania.
Pragnie jedynie wyrwać się z szarej codzienności i być daleko od rodziców, którzy przestali się wszystkim interesować.
Zaplanowała szaloną podróż przez Stany Zjednoczone, która ma oddzielić przeszłość od teraźniejszości grubą kreską. 
Jedyną osobą, którą wtajemnicza w swoje plany, jest jej przyjaciel Robinson. Chłopak dla którego plan nie jest wcale taki szalony i w którym Axi jest od dawna zakochana.
Dla niego jednak podróż ta ma inny sens niż dla niej.
Gdy ma się naprawdę życiowy problem, romantyczne uniesienia zyskują całkiem inny wymiar,
a czasem i finał...



"Z każdą chwilą uwalniałam się od ciągnącej się za mną reputacji grzecznej dziewczynki z małego miasteczka. Zrzucałam ją z siebie jak stary wstrętny sweter, a ona ginęła w płomieniach widocznych na znaku harleya. Byliśmy zbiegami. Wyrzutkami. Ja i Robinson. On i ja."

"First Love" to książka, która najpierw przyciąga czytelnika swoją okładką i sposobem w jaki jest wydana. Piękne zdjęcia znajdują się zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz książki. Wnoszą one wiele do fabuły, ponieważ nie są przypadkowe, każde dobrane jest specjalnie do rozdziału i tego co akurat dzieje się z bohaterami. Kiedy jednak przeczytałam opis i dowiedziałam się, że dotyczy ona podróży i pierwszej miłości, musiałam ją przeczytać. Axi jest grzeczną dziewczyną z małego miasteczka, która postanawia zmienić coś w swoim życiu. Razem z Robinsonem wyruszają w drogę. Bardzo ich polubiłam. Czytałam o ich losach i kibicowałam w wielu  momentach. Często się uśmiechałam, ponieważ humor zawarty w dialogach między bohaterami naprawdę bardzo mi się podobał. Jednak historia ta nie dotyczy tylko pierwszej nastoletniej miłości i  przygód, które przeżywają bohaterowie. Dotyka ona ważnych tematów i pokazuje, jak trudne potrafi być życie. Książka nie jest idealna, jednak codzienność też nie jest. Często nie mamy wpływu na to co los nam przyszykował, jednak możemy stanąć mu na drodze i robić coś o czym zawsze marzyliśmy. Nie warto zamykać się w domu i rozpaczać nad naszymi problemami. Trzeba korzystać z każdego dnia i próbować wykorzystać każdy moment, jaki jest nam dane mieć. 


"- To było szaleństwo, przyznaję - szepnął Robinson, gdy starsza pasażerka wróciła do swojej robótki. - Ale to już za nami, Axi. Teraz wszystko będzie już dobrze. Cytując Irvinga Berlina, jednego z najwspanialszych tekściarzy w historii, "od tej chwili czeka nas wyłącznie błękit nieba"."

Rozdziały są bardzo krótkie, dzięki czemu książkę czyta się niesamowicie szybko. Dodatkowo styl w jakim jest napisana i zdjęcia sprawiają, że można pochłonąć ją w kilka chwil. U mnie wywołała wiele emocji. Od śmiechu po łzy. Jest to pozycja, która na pewno zapadnie w pamięci i skłoni do myślenia. Nie doceniamy tego co mamy i często nie cieszymy się z tak wielu sytuacji, o których inni tylko mogą pomarzyć. W tej książce CARPE DIEM zyskuje zupełnie nowe znaczenie. Czasem może irytowało mnie to, jak nieodpowiedzialnie postępowała Axi i Robinson. Jednak po skończeniu całkowicie rozumiałam wszystko. Czytając trzeba być przygotowanym na to, że kiedy myślimy, że wszystko już wiemy i wszystkie karty zostały odsłonięte, nagle dzieje się coś, co zmieni nasz sposób myślenia i zburzy domek z kart, który powstał w naszych myślach.

"First Love" to książka, którą polecam. Jest warta każdej emocji i chwili jakiej jej poświęcimy, ponieważ przedstawia naprawdę piękną historię. Może się wydawać, że jest to lekka i przyjemna młodzieżówka, jednak skłoni ona do refleksji każdego czytelnika. 








lipca 14, 2018

"Tam dokąd zmierzamy"- B. N. Toler

"Tam dokąd zmierzamy"- B. N. Toler
"Wszystko z czasem mija. Powtarzam sobie te słowa bez końca, ale czuję, jakby straciły swoją magię i przestały mnie trzymać w ryzach. Może przez cały czas słowa te traktowałam jak linę ratunkową, podczas gdy tak naprawdę były tylko ciężarem. Kulą u nogi powoli ciągnącą mnie w dół, powstrzymującą od odnalezienia prawdziwego spokoju. Nic nigdy się nie zmieni. Zawszę będę należeć do zmarłych i dlatego nigdy nie zacznę żyć naprawdę."

Tytuł:"Tam dokąd zmierzamy"
Tytuł oryginalny: "Where One Goes"
Autor: B.N. Toler
Liczba stron: 420
Data wydania: 9 maja 2018
Wydawnictwo: Niezwykłe


Pewnego dnia życie Charlotte zmienia się na zawsze. Nigdy nie wierzyła w duchy, jednak od dnia w którym brała udział w tragicznym wypadku widzi je codziennie. Jej niezwykły dar pozwala jej rozmawiać z duszami, które nie mogą odejść z tego świata aż nie załatwią wszystkich niedokończonych spraw. Niestety wszystko ma swoją cenę. Charlotte zaczyna zdawać sobie sprawę, że przez ostatnie sześć lat, pomagając innym, zapomniała o samej sobie. Jej życie zmierza powoli ku ciemności. Pozostaje jedno wyjście: skończyć z tym wszystkim.
Jednak los potrafi zmienić wszystko w jednej chwili. Kiedy chce odebrać sobie życie, na jej drodze staje Ike. Silny, przystojny żołnierz z uśmiechem, który potrafi przegonić cały mrok. Powstrzymuje ją od najgorszej myśli.
Jest czarujący i łagodny.
Staje się jej wybawicielem.
I jest duchem.
Postanowili zawrzeć umowę.
On ma pomóc zacząć uporządkowywać jej życie. Ona ma ocalić jego brata George'a, czyli niedokończone sprawy, które nadal go tu trzymają.
Zgadzając się na to nie spodziewała się jak bardzo zaczarują ją ludzie z hrabstwa Bath oraz Ike i George McDermott.
Kiedy bracia zawładnęli jej sercem, musi dokonać wyboru.
Ratując George'a, musi pozwolić Ike'owi odejść.
Ale jak można pozwolić odejść części swojej duszy?


"Chwilę przychodzą i odchodzą; są jak szybkie przebłyski czasu. A jednak mogą mieć największy wpływ na nasze życie. Albo je złapiemy i wykorzystamy do naszych potrzeb, albo wypuścimy. Te, którym pozwalamy odejść, wiążą się z nami najsilniej - ponieważ żal jest czymś, co nigdy nas nie opuszcza."


Kiedy zapoznałam się z opisem książki "Tam dokąd zmierzamy", wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. Kiedy zaczęły pojawiać się bardzo pozytywne opinie na jej temat, nie mogłam dłużej czekać i zabrałam się za nią. No i przepadłam. Jest to naprawdę piękna i wzruszająca książka. Ma ona kilka wad, czasem miałam wrażenie, że niektóre opisy są dość płytkie i mają za mało szczegółów, jednak patrząc na książkę całościowo, bardzo mi się podobała. Ostatnio mam ochotę na takie historie, które wywołają u mnie wzruszenie i morze łez. Ta pozycja w tej roli spisała się idealnie. Poznajemy Charlotte, która otrzymała od losu dar widzenia i rozmawiania z duchami. Nie wyobrażajcie sobie tutaj bohaterów wyjętych z horroru, czy demonów, które mogą opętać człowieka. Spotyka ona na swojej drodze dusze, które potrzebują pomocy w odnalezieniu spokoju. I teraz pojawia się temat tego, czy jej "zdolności" są darem, czy wręcz przeciwnie czymś co prowadzi do jej zguby. Wiem, że jest to temat mało realny, jednak pomyślmy sobie, że spotyka nas coś takiego. Ja osobiście nie wyobrażam sobie stykania się codziennie z takim cierpieniem. Bo to właśnie wiąże się z tym, przez co Charlotte przechodzi. Sam fakt spotykania rodzin osób zmarłych, którym trzeba pomóc zrozumieć i na nowo przeżyć utratę bliskiej osoby sprawia, że nie jest ona w stanie skupić się na sobie i na tym, że jej życie pędzi w stronę mroku, a problemy zacierają się i staję się ona tylko cieniem człowieka. Jednak jedna osoba, może to wszystko odmienić. Wystarczy trochę zrozumienia i uwagi ze strony innych, aby zmienić nasz sposób myślenia i odnaleźć światło w codziennym mroku. Pokochałam Ike'a i George'a. Obie postacie są inne, jednak każda trafiła prosto do mojego serca. Kolejna książka, które je złamała przez ogrom emocji jakie wywołała. Jednak warto było przeżyć to wszystko z bohaterami i towarzyszyć im podczas podejmowania najtrudniejszych decyzji.


"Może jesteś złamany, ale ja też jestem. To, że tak się czujemy, wcale nie znaczy, że jesteśmy mniej wartościowi, tylko że kochaliśmy kogoś tak mocno i tak bez pamięci, że utrata tej osoby jest jak utrata części samego siebie."


W książce poruszono temat cierpienia po utracie bliskiej osoby. Każdy radzi sobie z tym inaczej. Niektórzy odcinają się od świata i całe dnie spędzają w łóżku, inni uciekają do towarzystwa, aby uciszyć myśli krążące w głowie. Jeszcze inni mogą skierować swoje smutki i zmartwienia w stronę używek, które mają zapełnić pustkę powstałą we wnętrzu serca i duszy. Niestety, czasem bliscy mogą tego nie dostrzegać, a taka osoba stacza się z każdym dniem. Dlatego ważne jest wsparcie i nawet wtedy, kiedy ktoś uśmiecha się i wydaje się być osobą, która pogodziła się ze stratą, nie można zostawić jej na samej sobie. Jeszcze jeden wniosek wysuwający się z lektury to to, że czasem lepiej jest znać prawdę, nie ważne jak straszna ona jest, niż żyć w niepewności i codziennie budzić się nie wiedząc co przyniesie nowy dzień. Lepiej pogodzić się z brutalną prawdą i leczyć cierpienie.
Książka mimo trudnych tematów jakie porusza, jest napisana bardzo przyjemnym stylem i czyta się ją niesamowicie szybko. Rozdziały poznajemy z perspektywy Charlotte i Ike'a, dlatego może zobaczyć tę historię z różnych perspektyw. 

"Tam dokąd zmierzamy" to książka paranormal romance, dlatego jeśli ciekawią Was takie pozycje, ta na pewno Was nie rozczaruje. Nie jest ona idealna, ma swoje małe wady, jednak jest to całkowicie wybaczalne. Jest to łamacz serc, który wywoła wzruszenie. Oderwie Was od rzeczywistości i wyciągnie z Was wiele emocji. 



lipca 13, 2018

"Adam"- Agata Czykierda - Grabowska

"Adam"- Agata Czykierda - Grabowska
"Dziewczynce nie podobał się ten pomysł. Przecież chciała być szczęśliwa i chciała móc litować się nad cierpiącymi. Czy śmierć nie była lepsza od stanu, w którym nie można czuć?"

Tytuł:"Adam"
Autor: Agata Czykierda - Grabowska
Liczba stron: 440
Data wydania: 18 lipca 2018
Wydawnictwo: OMG books



Po ciężkim dzieciństwie i tragicznej śmierci matki, Adam musi doczekać do swoich osiemnastych urodzin w domu tymczasowym. Po nich będzie musiał radzić sobie całkowicie sam i nikt nie pomoże mu poradzić sobie ze swoimi lękami, od których nikt przez całe życie nie mógł go uchronić.
Nigdy nie spodziewał się, że los postawi na jego drodze dziewczynę, która czuje zbyt mocno. Ona także skrywa bardzo bolesną tajemnicę, której do tej pory nikomu nie zdradziła i z nikim się nią nie podzieliła.
Nie mógł przewidzieć, że zrodzi się między nimi miłość czysta i młodzieńcza, ale też tajemna i obezwładniająca, która może przegonić mrok.


"Miałam wrażenie, że ta chwila jest tak ulotna i delikatna, że może się rozsypać jak zamek z piasku. Po prostu patrzyłam na spokój i piękno tego momentu, który na zewnątrz otoczony był olbrzymim bólem, trudnymi decyzjami i żalem niemożliwym do udźwignięcia. Ale tutaj, wewnątrz tego zamku z piasku, wszystko było idealne."

Pani Agata Czykierda - Grabowska stworzyła książkę, która niesie ze sobą niesamowicie ważne przesłanie. Dotyka ona bardzo trudnych i ważnych tematów i jednocześnie tworzy historię, która moim zdaniem zdoła poruszyć każdego czytelnika, nie ważne w jakim wieku on jest. "Adam" należy do gatunku young adult, jednak nie jest to płytka i przesłodzona opowieść o miłości nastolatków. Jest subtelna i pełna nadziei na to, że każdy dzień może odmienić nasze życie, stawiając na naszej drodze kogoś, kto pomoże nam z naszymi najgorszymi lękami. Tytułowy Adam trafia do rodziny tymczasowej, w której żyje dziewczyna o zielonych oczach. Jak ma na imię? Nie znajdziecie tego na stronach książki. Pani Agata stworzyła bohaterkę, nie nadając jej imienia. Jeszcze nigdy się z czymś takim nie spotkałam, jednak to jak ten zabieg wpływa na całą historię jest niesamowite. Dziewczyna skrywa swoje tajemnice i nikt nie był w stanie tego dostrzec. Dopóki nie zjawił się Adam, nikt nie starał się poznać jej serca, które kocha zbyt mocno. Naprawdę ciężko jest mi opisać jak wiele emocji towarzyszyło mi w czasie czytania. Ostatnio mam szczęście i trafiam na naprawdę cudowne książki, jednak ta jest naprawdę wyjątkowa. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że do tej pory jest to najlepsza książka przeczytana w 2018 i na pewno znajdzie się w grudniowym podsumowaniu tego roku. 


"Zamyśliłam się i jak to bywało wcześniej, obecność tego chłopaka nie przeszkadzała mi w tym. Jakby był częścią moich myśli, przycupnięty gdzieś w kącie, aby mi się przyglądać."

W książce poruszone są tematy przemocy w rodzinie, dzieci pozbawionych opieki, krzywdy jaką można wyrządzić nawet o tym nie wiedząc i przeszłości, która ciągnie się za człowiekiem, nawet wtedy, kiedy nie ma on na nią wpływu i nie jest zgodna z prawdą. W tej historii można odnaleźć wiele tematów i wątków, które niestety są obecne w realnym życiu codziennie. Bardzo podobał mi się motyw bajek, które opowiadają bohaterowie. W ten sposób przekazują oni swoje uczucia i troski, jednocześnie pobudzając wyobraźnie czytelnika. Zaznaczyłam tyle pięknych cytatów, że mógłby powstać z nich osobny post. Tyle razy podczas czytania chciałam krzyczeć "Dlaczego tak? Czemu to się dzieje?". Niestety świat jest brutalny i nie można okłamać rzeczywistości. Często nie mamy wpływu na to jak potoczy się nasze życie. Na to kto i jak obdarzy nas uczuciem, nawet tym chorym, które będzie nam towarzyszyło do końca naszych dni i nigdy nie będzie można naprawić i wypełnić dziury, jaką wywołało w naszym życiu. Jednak mimo to wszystko, w niektórych osobach pozostaje ta chęć życia i walki o lepsze jutro. Nie ważne ile razy człowiek upadł, zawsze może się podnieść. Czasem może się wydawać, że ten upadek jest tak bolesny i na pewno nie da się rady po nim wstać, jednak właśnie wtedy w naszym życiu może pojawić się osoba, która poda nam rękę, pomoże się podnieść i razem, ramię w ramię, ruszy naprzeciw wszystkim przeciwnością losu. To właśnie pokazuje ta książka. 

Mogłabym pisać o niej jeszcze dużo, jednak tak naprawdę mam wrażenie, że żadne słowa nie są w stanie oddać tego, jak piękna ona jest i jak ważne przesłanie ze sobą niesie. Dlatego zachęcam Was do jej przeczytania. Już wiem, że będę o niej mówić często i głośno. Będę skakać ze szczęścia,  jeżeli zachęcę kogoś do jej przeczytania, ponieważ chciałabym, żeby było o niej głośno. Jeśli nie jesteście przekonani do polskich autorów, spróbujcie. Ta pozycja zmieni Wasze spojrzenie nie tylko na świat, ale też na polską twórczość. Mnie odmieniła i na pewno będę do niej bardzo często wracać.



Copyright © 2016 MIĘDZY STRONAMI , Blogger