"Wszystko z czasem mija. Powtarzam sobie te słowa bez końca, ale czuję, jakby straciły swoją magię i przestały mnie trzymać w ryzach. Może przez cały czas słowa te traktowałam jak linę ratunkową, podczas gdy tak naprawdę były tylko ciężarem. Kulą u nogi powoli ciągnącą mnie w dół, powstrzymującą od odnalezienia prawdziwego spokoju. Nic nigdy się nie zmieni. Zawszę będę należeć do zmarłych i dlatego nigdy nie zacznę żyć naprawdę."
Tytuł:"Tam dokąd zmierzamy"
Tytuł oryginalny: "Where One Goes"
Autor: B.N. Toler
Liczba stron: 420
Data wydania: 9 maja 2018
Wydawnictwo: Niezwykłe
Pewnego dnia życie Charlotte zmienia się na zawsze. Nigdy nie wierzyła w duchy, jednak od dnia w którym brała udział w tragicznym wypadku widzi je codziennie. Jej niezwykły dar pozwala jej rozmawiać z duszami, które nie mogą odejść z tego świata aż nie załatwią wszystkich niedokończonych spraw. Niestety wszystko ma swoją cenę. Charlotte zaczyna zdawać sobie sprawę, że przez ostatnie sześć lat, pomagając innym, zapomniała o samej sobie. Jej życie zmierza powoli ku ciemności. Pozostaje jedno wyjście: skończyć z tym wszystkim.
Jednak los potrafi zmienić wszystko w jednej chwili. Kiedy chce odebrać sobie życie, na jej drodze staje Ike. Silny, przystojny żołnierz z uśmiechem, który potrafi przegonić cały mrok. Powstrzymuje ją od najgorszej myśli.
Jest czarujący i łagodny.
Staje się jej wybawicielem.
I jest duchem.
Postanowili zawrzeć umowę.
On ma pomóc zacząć uporządkowywać jej życie. Ona ma ocalić jego brata George'a, czyli niedokończone sprawy, które nadal go tu trzymają.
Zgadzając się na to nie spodziewała się jak bardzo zaczarują ją ludzie z hrabstwa Bath oraz Ike i George McDermott.
Kiedy bracia zawładnęli jej sercem, musi dokonać wyboru.
Ratując George'a, musi pozwolić Ike'owi odejść.
Ale jak można pozwolić odejść części swojej duszy?
"Chwilę przychodzą i odchodzą; są jak szybkie przebłyski czasu. A jednak mogą mieć największy wpływ na nasze życie. Albo je złapiemy i wykorzystamy do naszych potrzeb, albo wypuścimy. Te, którym pozwalamy odejść, wiążą się z nami najsilniej - ponieważ żal jest czymś, co nigdy nas nie opuszcza."
Kiedy zapoznałam się z opisem książki "Tam dokąd zmierzamy", wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. Kiedy zaczęły pojawiać się bardzo pozytywne opinie na jej temat, nie mogłam dłużej czekać i zabrałam się za nią. No i przepadłam. Jest to naprawdę piękna i wzruszająca książka. Ma ona kilka wad, czasem miałam wrażenie, że niektóre opisy są dość płytkie i mają za mało szczegółów, jednak patrząc na książkę całościowo, bardzo mi się podobała. Ostatnio mam ochotę na takie historie, które wywołają u mnie wzruszenie i morze łez. Ta pozycja w tej roli spisała się idealnie. Poznajemy Charlotte, która otrzymała od losu dar widzenia i rozmawiania z duchami. Nie wyobrażajcie sobie tutaj bohaterów wyjętych z horroru, czy demonów, które mogą opętać człowieka. Spotyka ona na swojej drodze dusze, które potrzebują pomocy w odnalezieniu spokoju. I teraz pojawia się temat tego, czy jej "zdolności" są darem, czy wręcz przeciwnie czymś co prowadzi do jej zguby. Wiem, że jest to temat mało realny, jednak pomyślmy sobie, że spotyka nas coś takiego. Ja osobiście nie wyobrażam sobie stykania się codziennie z takim cierpieniem. Bo to właśnie wiąże się z tym, przez co Charlotte przechodzi. Sam fakt spotykania rodzin osób zmarłych, którym trzeba pomóc zrozumieć i na nowo przeżyć utratę bliskiej osoby sprawia, że nie jest ona w stanie skupić się na sobie i na tym, że jej życie pędzi w stronę mroku, a problemy zacierają się i staję się ona tylko cieniem człowieka. Jednak jedna osoba, może to wszystko odmienić. Wystarczy trochę zrozumienia i uwagi ze strony innych, aby zmienić nasz sposób myślenia i odnaleźć światło w codziennym mroku. Pokochałam Ike'a i George'a. Obie postacie są inne, jednak każda trafiła prosto do mojego serca. Kolejna książka, które je złamała przez ogrom emocji jakie wywołała. Jednak warto było przeżyć to wszystko z bohaterami i towarzyszyć im podczas podejmowania najtrudniejszych decyzji.
"Może jesteś złamany, ale ja też jestem. To, że tak się czujemy, wcale nie znaczy, że jesteśmy mniej wartościowi, tylko że kochaliśmy kogoś tak mocno i tak bez pamięci, że utrata tej osoby jest jak utrata części samego siebie."
W książce poruszono temat cierpienia po utracie bliskiej osoby. Każdy radzi sobie z tym inaczej. Niektórzy odcinają się od świata i całe dnie spędzają w łóżku, inni uciekają do towarzystwa, aby uciszyć myśli krążące w głowie. Jeszcze inni mogą skierować swoje smutki i zmartwienia w stronę używek, które mają zapełnić pustkę powstałą we wnętrzu serca i duszy. Niestety, czasem bliscy mogą tego nie dostrzegać, a taka osoba stacza się z każdym dniem. Dlatego ważne jest wsparcie i nawet wtedy, kiedy ktoś uśmiecha się i wydaje się być osobą, która pogodziła się ze stratą, nie można zostawić jej na samej sobie. Jeszcze jeden wniosek wysuwający się z lektury to to, że czasem lepiej jest znać prawdę, nie ważne jak straszna ona jest, niż żyć w niepewności i codziennie budzić się nie wiedząc co przyniesie nowy dzień. Lepiej pogodzić się z brutalną prawdą i leczyć cierpienie.
Książka mimo trudnych tematów jakie porusza, jest napisana bardzo przyjemnym stylem i czyta się ją niesamowicie szybko. Rozdziały poznajemy z perspektywy Charlotte i Ike'a, dlatego może zobaczyć tę historię z różnych perspektyw.
"Tam dokąd zmierzamy" to książka paranormal romance, dlatego jeśli ciekawią Was takie pozycje, ta na pewno Was nie rozczaruje. Nie jest ona idealna, ma swoje małe wady, jednak jest to całkowicie wybaczalne. Jest to łamacz serc, który wywoła wzruszenie. Oderwie Was od rzeczywistości i wyciągnie z Was wiele emocji.
Nie czytałam tej książki ale twoja opinia brzmi zachęcająco :) pozdrawiam cieplutko :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuń