"Na zewnątrz było jasno i pięknie. Zapierający dech w piersiach poranek tak bardzo kontrastował z bólem, jaki czułam w sercu, że przez moment bałam się, że nie dojdę o własnych siłach do samochodu.
Miałam ochotę umrzeć na miejscu."
Tytuł: "Spacer na krawędzi"
Tytuł oryginalny: "Follow Me Down"
Autor: Sherri Smith
Liczba stron: 432
Data wydania: 21 marca 2018
Wydawnictwo: HarperCollins
Kiedy Mia dostaje telefon od szeryfa ze swojego małego, rodzinnego miasteczka, myślała, że jej matka po raz kolejny dźgnęła jednego z pensjonariuszy domu opieki. Tym razem jednak chodziło o jej brata. Lucas, oskarżony o zamordowanie nastoletniej uczennicy,
zniknął bez śladu.
Wezwana na przesłuchanie Mia wraca do miasteczka, którego wolałaby już nigdy więcej nie oglądać. Nienawidzi Wayoaty- krainy jabłek, kukurydzy i dilerów narkotykowych oraz ludzi, którzy są zdolni zrobić wszystko, żeby tylko ich sekrety nie wyszły na jaw. Tutaj zamiata się wszystkie sprawy pod dywan i wydaje wyrok przed udowodnieniem winy.
Mia nie wierzy w zarzuty stawiane jej bratu. Prowadzi własne śledztwo, ale im głębiej drąży temat, tym bardziej ktoś próbuje ją powstrzymać.
Walka o prawdę staję się równie niebezpieczna, jak spacer nad przepaścią, w którą ktoś próbuje nas zepchnąć.
"Pewnych rzeczy nie da się zapomnieć, wracają z upływem czasu i znów wracają, jak w spirali."
"Spacer na krawędzi" od początku wciąga w swoją fabułę. Poznajemy małe miasteczko, w którym każdy się zna, jednak nikt nie chce, żeby jego sekrety wyszły na jaw. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że akcja rozkręca się od samego początku. Czytelnik na pewno nie będzie się nudził, a nasze przypuszczenia co do tego kto jest winny, mogą się nie sprawdzić. Ja w trakcie czytania tworzyłam wiele teorii, jednak zakończenie było całkowicie inne. Naprawdę mnie zaskoczyło i bardzo mi się to podobało. Ostatnio przy czytaniu thirllerów zgadywałam już w połowie jak potoczy się dalsza część historii, dlatego w tym przypadku ucieszyło mnie to, że w końcu dostałam niespodziankę. Fabuła ma lepsze i gorsze momenty, czasami denerwowały mnie pewne wydarzenia, ponieważ uważałam, że są wstawione niepotrzebnie i tylko po to, żeby stron książki było więcej, jednak całościowo historia bardzo mi się podobała. Zarówno bohaterowie jak i pomysł na książkę moim zdaniem jest bardzo udany.
Od samego początku towarzyszymy Mii, która za wszelką cenę chce odnaleźć swojego brata i udowodnić wszystkim, że jest on niewinny. Co do tej bohaterki mam trochę mieszane uczucia. Nie chodzi o to, że jej nie polubiłam. Na początku jest ona bardzo pewna siebie, jednak z czasem ta maska opada i na jaw wychodzą inne zachowania. Przypuszczam, że autor specjalnie tak poprowadził tą postać i pokazać chciał, jak pod wpływem stresu i wielu wydarzeń charakter człowieka, a nawet sam człowiek może się złamać. Jednak czasami to co myślała i to co mówiła bardzo mnie irytowało. Jednak były to takie zmienne odczucia, ponieważ w jednym rozdziale myślałam sobie o niej bardzo dobrze, w następnym jej zachowanie bardzo mnie denerwowało, a potem znowu kolejny rozdział przyniósł moją sympatię do niej. Jest to na pewno bardzo barwna i charakterystyczna postać, jednak ma swoje plusy i minusy.
"-Wiesz, że jestem dobrym człowiekiem...- to ulubiona sentencja złych ludzi, których poznałam."
W książce poruszone jest to, jak wygląda życie dzieci, których rodzice poświęcają się tylko uzależnieniom. Jak silna może być więź między rodzeństwem, kiedy mają oni tak naprawdę w życiu tylko siebie. Pomysł na książkę bardzo mi się spodobał. Czytało mi się ją dobrze i szybko. Autor ma bardzo przyjemny styl i wszystko jest zrozumiałe i łatwe w odbiorze. Mimo, że jest to thiller, książka jest lekka. Nie jest to może pozycja, która zapadnie w pamięci na długo, jednak polecam ją, ponieważ bardzo dobrze spędziłam przy niej czas i w napięciu oczekiwałam tego, jak rozwiąże się cała zagadka.