kwietnia 19, 2018

"Dom wschodzącego słońca"- Aleksandra Janusz

"To było takie oczywiste, takie naturalne. Aż dziwne, że nie dostrzegała tego wcześniej. Chociaż... Zreflektowała się. Tak naprawdę od zawsze wiedziała, że ów... kolor, zapach, dźwięk - od zawsze istnieje. Tyle tylko, że nie zwracała na niego uwagi, jak na setki dźwięków z tła, które zazwyczaj wyrzucamy ze świadomości."

Tytuł: "Dom wschodzącego słońca"
Cykl: Miasto magów
Autor: Aleksandra Janusz
Liczba stron: 416
Data wydania: 4 kwietnia 2018 
Wydawnictwo: Uroboros



Mag-szermierz Lloyd musi zmierzyć się ze swoją mroczną przeszłością.
Timothy, błyskotliwy informatyk, zmuszony jest wyjść poza wirtualny świat.
Narcystyczny piosenkarz Gabriel w końcu musi nauczyć się podejmować własne decyzje i kierować swoim życiem tak jak sam chce.
Razem z zakonnicą Weroniką, wiekowym podróżnikiem Krzysztofem oraz nowym towarzyszem z odległych stron staną razem przeciwko mitycznym bestiom oraz dawnym - i nowym - wrogom.
Czy znajdą odpowiedzi na zagadki, jakie zostawiła po sobie legendarna wieszczka Kaja Modrooka?
I czy Eunice będzie potrafiła odnaleźć się w nowej rzeczywistości jaką postawił przed nią los?



"Tej nocy wiele małych dzieci obudziło się z płaczem. W szpitalu psychiatrycznym imienia świętego Antoniego chorzy dostawali ataku histerii lub katatonicznie zwijali się w kłębek. Artyści śnili męczące, fantazyjne koszmary, które następnego dnia miały przerodzić się w nowe dzieła sztuki.
Koty zbierały się w grupki na śmietnikach i w milczeniu oczekiwały końca świata."


Opis i okładka przekonały mnie do sięgnięcia po "Dom wschodzącego słońca". Bardzo lubię czytać fantastykę, dlatego stwierdziłam, że będzie to dla mnie idealna książka. Niestety nie do końca dostałam to czego oczekiwałam. Na początku trochę o tym co mnie zawiodło. Książka nie ma typowych rozdziałów. Dzieli się ona na kilka części, w których opisane są różne historie bohaterów. Pomimo, że cały czas czytamy o tej samej grupce magów, dostajemy różne opowieści z ich życia, które czasem są odległe w czasie i nie zawsze ze sobą powiązane. Trudno mi było wciągnąć się przez pierwszą połowę książki. Czasem nie mogłam nadążyć za akcją i musiałam wracać do wcześniejszych stron, żeby zrozumieć co się dzieje. Jednak od drugiej połowy książka naprawdę mnie wciągnęła w swoją fabułę. Byłam ciekawa jak potoczą się losy bohaterów i pomysł autorki na "ostatnią opowieść" (nie wiem jak inaczej mogę to nazwać) bardzo mi się spodobał. Po całej lekturze stwierdziłam, że na pewno sięgnę po drugi tom tego cyklu. 

Jeśli chodzi o bohaterów to są oni naprawdę bardzo różnorodni. Nie przywiązałam się za bardzo do Eunice, jednak nie jest to postać, która mnie irytowała lub przeszkadzała. Po prostu nie przekonała mnie ona do siebie. Najbardziej polubiłam Gabriela i Tima. Mają oni bardzo specyficzne charaktery i zwracają na siebie uwagę czytelnika. Kiedy już wciągnęłam się w ich historię, naprawdę przejęłam się ich losem. Autorka świetnie wykreowała wszystkich bohaterów i cały świat w swojej książce. Opisy mogą czasem przytłoczyć, jednak dostarczają dużo naszej wyobraźni, która musi pracować na pełnych obrotach. Wiem, że będą osoby, które nie odnajdą się w tym świecie, jednak myślę, że znajdą się też tacy, którzy go polubią. 

Nie jest to książka, która wyjątkowo mnie zachwyciła, ale nie jest też zła. Jest to pozycja, którą można przeczytać, szczególnie jeśli lubi się ten gatunek. Spodziewałam się czegoś innego, jednak przyjmuję to co dostałam i jestem ciekawa jak potoczą się losy bohaterów w dalszych częściach. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 MIĘDZY STRONAMI , Blogger