kwietnia 10, 2018

"Dziesięć poniżej zera"- Whitney Barbetti

"Pod jego czujnym spojrzeniem czułam się naga. Zawsze uważałam, że skóra to tylko skóra, a zdjęcie z siebie ubrań to tak naprawdę nic wielkiego. Za to obnażenie duszy, świadomość, że ktoś, kogo ledwo znasz, jest w stanie dotrzeć do jej najgłębszych zakamarków - to było przerażające. Wolałabym tysiąc razy przejść nago wzdłuż ruchliwej ulicy, niż pozwolić komuś zajrzeć do mojego wnętrza."


Tytuł: "Dziesięć poniżej zera"
Tytuł oryginalny: "Ten Below Zero"
Autor: Whitney Barbetti
Liczba stron: 304
Data wydania: 28 marca 2018 
Wydawnictwo: Niezwykłe




Mam na imię Parker. Moje ciało oszpecają blizny. Są one pamiątkami ataku, którego nie pamiętam. I nie chcę pamiętać. Wolę obserwować życie, niż go doświadczać. 
Ludzie wokół mnie śmieją się, całują, rozmawiają - a ja jestem sama, w kącie, obserwując jak żyją. Nie zależy mi na nikim i na niczym. Czuję tylko jedną emocję. 
To irytacja. I czuję ją bardzo często.
Jeden SMS wysłany pod niewłaściwy numer okazał się moją zgubą
Ma na imię Everett i jest wrednym, natrętnym, aroganckim facetem, który narusza moją osobistą przestrzeń. A co najgorsze:
sprawia, że znów coś czuję.
Zawsze jest ubrany na czarno, jak gdyby wybierał się na pogrzeb. 
Pewnie dlatego, że tak jest. Everett umiera.
Z tego powodu chce spędzić ostatnie chwile swojego życia żyjąc, naprawdę żyjąc.
I zmusza mnie do tego samego. Abym zmierzyła się z demonami, 
które zdusiłam głęboko w sobie.
RANI MNIE. POMAGA MI. UZUPEŁNIA MNIE.
UMIERA.


"Niektórzy z nas mają blizny, których nikt nie powinien oglądać."

"Dziesięć poniżej zera" to historia dwojga młodych ludzi, którzy mimo swego wieku, mają za sobą wiele bardzo trudnych rozdziałów życia. To jedna z tych książek, którą czyta się z zapartym tchem. Wywoła uśmiech, wywoła irytację, wywoła łzy. I najważniejsze: wywoła u nas wiele przemyśleń i skłoni do refleksji. Parker i Everett mają zupełnie inne nastawienie do życia i to co ich połączyło, jest piękne. Mówią, że przeciwieństwa się przyciągają. Coś w tym jest. 

Najpierw poznajemy Parker. Muszę przyznać, że w początkowych rozdziałach jej niektóre zachowania niesamowicie mnie irytowały. To jak momentami myślała i się wypowiadała sprawiało, że chciałam wejść do książki i porządnie nią potrząsnąć. Wiem, że jest ona po traumatycznych doświadczeniach  i w pełni rozumiem, że chce odizolować się od świata, jednak czasem miałam wrażenie, że to co myśli i to co robi było sprzeczne. Jednak czytałam dalej, bo cała historia niesamowicie mi się podobała. I nagle pojawił się Everett. Och, ten Everett. To jaki wpływ miał na Parker i jaką ona przeszła zmiana dzięki niemu jest nie do opisania. Już mnie nie irytowała. Relacja jaką zaczęli wspólnie tworzyć zmieniła mój sposób myślenia. Teraz po lekturze całej książki myślę, że autorka idealnie pokazała jak człowiek może się zmienić. Jak jedna osoba może nas ocalić i wyciągnąć z ciemnego zakątka naszych myśli. Pokochałam Parker i Everetta. Razem z nimi przeżyłam wspaniałą przygodę, cierpiałam razem z nimi i musiałam zbierać rozbite kawałki serca. Jednak było warto. 



"Czy przeżyłeś kiedyś taki moment, który chciałbyś zatrzymać na wieki? To moment tuż przed tym, kiedy wszystko trafia szlak. Ach, gdybyśmy tylko mogli wiedzieć, kiedy on nastąpi. Dopiero później orientujemy się, że to była nasza ostatnia spokojna chwila. I z całego serca pragniemy cofnąć czas., by jak najwięcej zapamiętać. W teraźniejszości żyjemy nieświadomi. Nie wiemy, że cały nasz świat wisi na włosku.

Poruszono w niej ważne i trudne tematy. Ciężka choroba to coś, z czym musi zmagać się wiele osób. Niektórzy nie mogą pogodzić się z nią aż do samego końca. Inni akceptują to w jakiej sytuacji się znaleźli i mimo wszystko starają się żyć aż do końca, nie patrząc na nic. Uważam, że pomiędzy tymi dwoma postawami trzeba znaleźć złoty środek. Akceptować, walczyć i dbać o każdą chwilę, jaką mamy szanse przeżyć. Bo każda może okazać się naszą słodką chwilą. 

Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po tę książkę, przygotujcie sobie dużo chusteczek, bo nie raz będą Wam potrzebne. Wzruszenie, smutek, żal to tylko kilka z wielu emocji jakie dostarczy Wam "Dziesięć poniżej zera". Oczywiście rozbawienie również się pojawi, ponieważ śmiesznych dialogów oraz zaczepnych żarcików między dwójką głównych bohaterów pojawi się wiele. Nawet nie wiecie jak wiele. To jedna z tych rzeczy jakie pokochałam w ich relacji. Szczerość to coś, co niestety bardzo często nie pojawia się w relacjach międzyludzkich. Jednak czy naprawdę mamy czas na kłamstwa? Nie lepiej powiedzieć to co leży nam na sercu i sprawdzić czy właśnie ta osoba to zaakceptuje?  Nie ma sensu tworzyć sztucznych relacji. Nidy nie wiadomo ile czasu zostało i warto szukać tego czegoś, co odmieni nasze życie.  

Polecam Wam ją z całego serca. Jest piękna, wzruszająca, zabawna i bardzo prawdziwa. Porusza i łamie serce. Jest napisana w świetnym stylu, dlatego czyta się ją niesamowicie szybko. Wiele dialogów i cytatów na pewno zapadnie w Waszej pamięci na długo. Tak jak i cała historia. 


4 komentarze:

  1. Chyba przestanę czytać recenzje poszczególnych książek, bo lista tych do kupienia tylko rośnie i rośnie :) Wydaje mi się, po Twojej recenzji, że spodoba mi się ta książka :)

    Pozdrawiam!
    Dominika
    domciachoo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli lubisz taki gatunek książek, to myślę, że się nie zawiedziesz! :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygowałaś mnie tą recenzją!


    https://aga-tkt-czyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MIĘDZY STRONAMI , Blogger