"Dzieci tak już mają. Potrafią zapominać. Z wiekiem staje się to trudniejsze."
Tytuł: "Kredziarz"
Tytuł oryginalny: "The Chalk Man"
Autorka: Frances Hardinge
Liczba stron: 384
Data wydania: 28 luty 2018
Wydawnictwo: Czarna Owca
W 1986 roku, Eddie i jego przyjaciele, dorastają w jednym z małych miasteczek. Swoje wakacje spędzają na jeżdżeniu na rowerze, chodzeniu po lasach i szukając przygód. Dużo wolnego czasu sprawia, że wymyślają nowy sposób porozumiewania się. Mają swoje ustalone znaki i kontaktują się ze sobą poprzez rysunki z kredy. Pewnego dnia jeden z nich doprowadza ich do zwłok, a ich życie odmienia się już na zawsze.
30 lat później Eddie jest już dorosłym mężczyzną. On i jego przyjaciele z dzieciństwa dostają tajemniczy list z dołączonym kawałkiem kredy. Myślą, że to głupi żart nawiązujący do tragedii sprzed lat. Kiedy jednak jeden z nich ginie, Eddie rozumie, że jedynym sposobem na ocalenie siebie przed podzieleniem jego losu, jest zrozumienie tego co miało miejsce wiele lat wcześniej.
"Nie zawsze definiują nas nasze osiągnięcia, bywa, że ważniejsze są zaniedbania. Nie tyle kłamstwa, ile prawdy, które postanowiliśmy przemilczeć."
"Kredziarz" to książka, o której ostatnio jest bardzo głośno. Co chwila spotykam zdjęcia i opinie, które są bardzo pozytywne. Za każdym razem, kiedy jakaś książka jest tak bardzo chwalona, mówię sobie, żeby nie nastawiać się bo wtedy moje oczekiwania mogą nie być całkowicie spełnione. Oczywiście zawsze i tak mi się to nie udaję. Jednak tym razem wszystko co o niej słyszałam całkowicie się potwierdziło. "Kredziarz" mnie wciągnął, pochłonął i oderwał od rzeczywistości na kilka godzin, a takiego zakończenia się nie spodziewałam.
Akcja toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych. Poznajemy losy bohaterów z roku 1986 oraz 2016. Wszystkie postacie zostali bardzo dobrze wykreowani, a styl pisania autorki jest bardzo przyjemny i sprawia, że książka sama się czyta. Jest to kryminał, dlatego motyw zagadki jest tu kluczowy. Moim zdaniem pomysł na niego i na całą fabułę jest naprawdę wspaniały. Osoby, które gustują tylko w tym gatunku i przeczytały już wiele takich książek, mogą domyślić się jak cała akcja się potoczy, jednak u mnie moment zaskoczenia wystąpił i to nawet parę razy.
"Nigdy niczego z góry nie zakładaj. Zakładać to można ciepłe gacie w zimie."
Okładka i wydanie książki to coś, o czym muszę wspomnieć. Od razu przyciąga ona wzrok. Myślę, że żaden książkoholik by nią nie pogardził. Pomysł na rysunki z kredy zarówno z zewnątrz książki, jak i w fabule bardzo mi się podoba. Jednak w mojej ocenie jest też mały minus. Miałam wrażenie, że w połowie książki autorka miała za dużo pomysłów, przez co niektóre nie były rozwinięte aż tak, jak się spodziewałam. Jednak opinię wystawiam z całości, a nie z poszczególnych fragmentów, dlatego z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że książka bardzo mi się podobała.
"Kredziarz" jest debiutancką powieścią Pani Tudor i skoro tak wygląda jej pierwsza książka, to już nie mogę doczekać się następnych. Jest to pozycja, którą Wam polecam i myślę, że wiele osób się w niej zatraci.