"Gdyby miał taką szansę, Magnus z przyjemnością opowiedziałby dziewczynom o krukach. Na jego ziemi zawsze były kruki. W dzieciństwie często je obserwował. Czasem wyglądało to tak, jakby się bawiły. Śmigały w przestworzach jak dzieci bawiące się w berka, a potem składały skrzydła i spadały z nieba. Magnus wyobrażał sobie jakie to musi być podniecające, czuć pęd wiatru, prędkość lotu nurkowego. Potem podrywały się znów w górę, a ich krzyki brzmiały jak śmiech."
Kiedy Fran Hunter wraca do domu w pewien zimny, styczniowy poranek, a Szetlandy pokrywa gruba warstwa śniegu, jej wzrok przyciąga wielka barwna plama na zamarzniętej ziemi i krążące nad nią kruki. Okazuje się, że są to zwłoki jej nastoletniej sąsiadki, Catherine Ross.
Tytuł:"Czerń Kruka"
Autor: Ann Cleeves
Liczba stron: 416
Data wydania: 22 sierpnia 2018
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Kiedy Fran Hunter wraca do domu w pewien zimny, styczniowy poranek, a Szetlandy pokrywa gruba warstwa śniegu, jej wzrok przyciąga wielka barwna plama na zamarzniętej ziemi i krążące nad nią kruki. Okazuje się, że są to zwłoki jej nastoletniej sąsiadki, Catherine Ross.
Mieszkańcy spokojnej wyspy skupiają oskarżycielskie spojrzenia na jednym człowieku, samotniku Magnusie. Ale kiedy detektyw Jimmy Perez i jego koledzy ze Szkocji upierają się, aby przeprowadzić dochodzenie, całą społeczność ogarnia atmosfera podejrzliwości i strachu.
Pierwszy raz w historii sąsiedzi Catherine zaczynają zabezpieczać swoje domu i ryglować drzwi, zdając sobie sprawę, że pośród nich mieszka morderca.
"- Potrzebują cię. Nie czuliby się lepsi, gdyby nie było kogoś, kim mogliby pogardzać. Mają poczucie niższości."
Kiedy zobaczyłam opis książki "Czerń Kruka" od razu stwierdziłam, że muszę ją przeczytać. No i przepadłam. Wciągnęłam się już od pierwszych stron i nie mogłam ani na chwile jej odłożyć. To o czym chcę wspomnieć na początku, to klimat książki. Zima, pusty krajobraz, mała społeczność. Każdy się zna i wszyscy znają swoje tajemnice. Uwielbiam właśnie takie książki, w których fabuła rozgrywa się w takiej małej wspólnocie. Dzięki temu jest jeszcze mroczniej. Od początku zostajemy wciągnięci w tajemniczą i chłodną atmosferę, a napięcie zaczyna udzielać się nam od bohaterów. Autorka stworzyła kilka barwnych postaci i dobrze zarysowała ich charaktery. Rozdziały podzielone są między nimi, dlatego poznajemy historię z różnych perspektyw. Podobało mi się to, że co chwila podrzucane są czytelnikowi tropy, które często okazują się mylne. W pewnym momencie już sama nie wiedziałam kogo uznać za winnego i miałam naprawdę wiele podejrzeń co do zakończenia. Jednak przyznaję, że zostałam zaskoczona i nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Oczywiście wpływa to pozytywnie na moją opinię i cieszę się, że autorce udało się mnie zmylić.
Całe śledztwo jest prowadzone spokojnie, nie ma szybko rozwijającej się akcji, jednak nie ujmuje to moim zdaniem książce. Napięcie stopniowo narasta, a na wierzch wychodzą nowe tajemnice. Występuje tu też wiele opisów, jednak nie są one przytłaczające i jeszcze bardziej wprowadzają nas w klimat małego miasteczka.
"W wyobraźni bardzo dobrze widziała tę scenę. Chociaż na zewnątrz było ciemno, nie zaciągnął zasłon, zupełnie jakby stanowiły część nocnego krajobrazu, a stół stał na urwisku. Pokój łagodnie oświetlały świece, a jedna lampa skierowana była na dużą fotografię zmarłej kobiety."
Zdecydowanie najciekawszą postacią w książce jest Magnus, człowiek od początku obwiniany przez innych o morderstwo. To on był najbardziej tajemniczą postacią, skrywającą naprawdę wiele. Wnosi dużo do fabuły. Różni się on od reszty społeczeństwa. Mieszka sam w starym domu na odludziu i rzadko wychodzi na zewnątrz. Jako dziwak i częsty obiekt żartów jest mu jeszcze trudniej. Wiadomo, że jeśli ktoś odstaje od grupy, szczególnie kiedy liczy ona mało osób, to zawsze na nim będzie się skupiać uwaga i to ta osoba będzie często na ustach innych. Jednak czasem nie można się ograniczać i oceniać kogoś tylko przez to co widzimy oraz słyszymy. Podobało mi się zachowanie detektywa Pereza. To, że za wszelką cenę chciał doprowadzić sprawę do końca i zobaczyć naprawdę konkretne dowody. Nie dał się przytłoczyć opinią większości i starał się zachować otwarty umysł, nie zakładając niczego z góry.
"Czerń Kruka" to książka, która przeniesie czytelnika do małego miasteczka i wciągnie w sprawę morderstwa. W pewnym momencie chcemy razem z detektywami dojść do sedna sprawy i poznać dokładną historię Catherine. Czyta się ją bardzo dobrze, a klimat utrzymujący się przez całą akcję, nie pozwala się od niej oderwać. Dodatkowo piękna okładka idealnie pasuje do wnętrza książki. Polecam Wam ją i zachęcam do poznania mordercy z mroźnych Szetlandów.
Czytałam. Książka świetna. Szkoda, że na język polski z "Kwartetu szetlandzkiego" zostały przetłumaczone tylko dwie książki, bo jak wiadomo z tego cyklu jest już aż 8 książek. Moją opinię na temat tej książki, można przeczytać tutaj: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/20670/czern-kruka/opinia/45807597#opinia45807597
OdpowiedzUsuńNa 100 % będe chciałą sięgnąć jeszcze po "Biel nocy". Czekam w kolejce do wypożyczenia w bibliotece. Jeśli lubisz seriale to zapraszam do obejrzenia serialu "Shetland" Brian Cox świetnie zagrał Magnusa, ale w mojej głwoie to jednak inaczej wyglądał ten staruszek :D :D
Na pewno obejrzę ten serial! Pozdrawiam :)
Usuń