lutego 15, 2018

"Srebrny łabędź"- Amo Jones

"Srebrny łabędź"- Amo Jones
"Możesz nas nie znać, ale my znamy ciebie. Zagrajmy w grę. Oto, co cię czeka, gdy przegrasz..."



Tytuł: "Srebrny łabędź"
Cykl: Elite Kings Club
Autorka: Amo Jones
Liczba stron
Data wydania: 16 luty 2018 
Wydawnictwo: Kobiece


Madison Montgomery pochodzi z bogatego domu. Jej życie całkowicie zmienia się, gdy jej matka popełnia morderstwo, a potem sama odbiera sobie życie. 
Ojciec Madison żeni się ponownie i zapada decyzja o przeprowadzce. Dziewczyna ma nadzieje na nowy start. Zapisuje się do prywatnej szkoły i mogłoby się wydawać, że wszystko będzie szło po jej myśli. 
Już pierwszego dnia przekonuje się, że mury szkoły skrywają tajemnice. Wszystkimi uczniami rządzi grupa dziesięciu chłopaków, którym towarzyszy aura tajemniczości i terroru. Nazywają ich Elite Kings Club i do Madison dociera wiele plotek na ich temat. Stara się nie wierzyć w to co o nich słyszy, jednak kiedy wpada w oko przywódcy elitarnego klubu, nie wie już co jest prawdą, a co kłamstwem.
Dlaczego członkowie Elite Kings Club mimo całej nienawiści do Madison, dbają o jej bezpieczeństwo?
Co się stało z poprzednią dziewczyną, która związała się z jednym z nich?
Dlaczego te wszystkie mroczne tajemnice są tak niebezpiecznie pociągające?




"Sekrety są bronią, a spustem milczenie."


"Srebrny łabędź" to książka, która bardzo mnie zaskoczyła. Zaczynając ją nie spodziewałam się, że tak mnie wciągnie. Od samego początku budowane są tajemnice i sekrety, które nie dają nam spokoju. Wszystkiemu towarzyszy ogromne napięcie, przez co nie mogłam się od niej oderwać. Mamy tutaj bogatą dziewczynę, niegrzecznego chłopaka i akcję, która rozgrywa się w liceum. Uwielbiam takie książki New Adult, jednak ta przekracza niektóre granice. W książce występuję wiele scen erotycznych (nie spodziewałam się, że będzie ich aż tyle) i są one bardzo dokładnie opisane (tego też się nie spodziewałam), ale nie wpłynęło to negatywnie na moją opinię. Towarzyszyły mi różne emocje i bardzo często miałam wypieki na twarzy. Są tu też sceny, które sprawiały, że co chwila się śmiałam i naprawdę nie sądziłam, że tak mi się ta książka spodoba. 

Bohaterowie są bardzo zagadkowi. Dokładniej mam na myśli Elite Kings Club. Wiele tajemnic z nich związanymi nie zostało wyjaśnione, ale to na pewno zmieni się po przeczytaniu drugiej książki. Madison polubiłam, jednak irytowały mnie niektóre sytuacje i jej zachowania związane z płcią przeciwną, ale genialny pomysł na fabułę całkowicie mi to rekompensuje.




"Znacie to uczucie, kiedy wydaje się wam, że ktoś was obserwuje? No to pomnóżcie to razy siedem."


Książkę czytało się bardzo dobrze i szybko. Autorka ma bardzo przyjemny styl pisania. Zakończenie sprawiło, że już nie mogę doczekać się drugiej części. Pomysł na książkę moim zdaniem jest bardzo dobry. Polecam ją osobom, które szukają lekkiej książki. Na pewno nie raz wywoła uśmiech na Waszej twarzy oraz wypieki na policzkach.



lutego 10, 2018

"Slammed"- Colleen Hoover

"Slammed"- Colleen Hoover
"Nie da się uciec do innego miasta, do innego miejsca, innego stanu. Przed czymkolwiek byśmy uciekali, to coś jedzie razem z nami. Zostaje z nami, dopóki nie znajdziemy sposobu, żeby się z tym zmierzyć."





Tytuł: "Slammed"
Cykl: Pułapka Uczuć
Autorka: Colleen Hoover
Liczba stron: 282
Data wydania: 14 luty 2018 
Wydawnictwo: YA!


Kiedy tata 18- letniej Layken Cohen umiera, przeprowadza się ona wraz z mamą i bratem do Michigan. Już pierwszego dnia poznaje starszego o trzy lata sąsiada Willa. Zauroczeni sobą od samego początku, umawiają się na randkę. Jest to krótka znajomość, lecz od razu znajdują wspólny język. Jednak informację jakie wkrótce o sobie poznają, stawiają wszystko pod znakiem zapytania.
Layken podejmuję próbę poukładania sobie wszystkiego, aby odnaleźć się w nowym mieście. Jednak czy jej się to uda? Z czym jeszcze będzie musiała sobie poradzić?

"Slammed", czyli pierwsza część cyklu "Pułapki uczuć", to książka opowiadająca o miłości, cierpieniu i wybaczaniu. Pokazuję jaką wartość ma rodzina i nasi bliscy. Na samym początku nie wiedziałam czego się spodziewać. Myślałam, że będzie to kolejna młodzieżówka o dziewczynie i chłopaku z sąsiedztwa, którzy zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Jednak bardzo się myliłam. Kiedy już zaczęłam poznawać historię bohaterów, nie mogłam przestać myśleć o tym co będzie dalej. Skończyło się tak, że pochłonęłam ją w parę godzin, a po skończeniu żałowałam, że przeczytałam ją tak szybko. Jednak nie da się czytać jej inaczej. Jest napisana w takim sposób, że przewraca się strony, tracąc poczucie czasu. Towarzyszyły mi różne emocje, zaczynając od śmiechu i kończąc na łzach w oczach. Uczy ona, że nawet kiedy jest bardzo ciężko, trzeba szukać wyjścia z każdej sytuacji i stanąć życiu naprzeciw.






"Wybierajcie cel swoich bitew, ale nie wybierajcie ich zbyt wielu."


Bardzo podobało mi się to, jaką rolę w książce odgrywała poezja. Była ona wpleciona w treść w taki sposób, że wszystkie emocje były jeszcze bardziej wyraziste. Jestem osobą, która nie czyta wierszy. Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam z jakimś styczność, było to chyba w liceum. Jednak to w jaki sposób bohaterowie konstruowali je i wyrażali swoje uczucia, te dobre jak i złe, trafiało prosto do mojego serca. Dawno nie spotkałam się z czymś takim i jest to moim zdaniem kolejny z wielu plusów dla autorki.

Postacie były ciekawe. Polubiłam Layken za to, że mimo jej wieku, potrafiła postawić sobie priorytety i myśleć o innych. Z Willem miałam to samo. Wszystkich bohaterów książki obdarzyłam sympatią i podobało mi się w jaki sposób zostali wykreowani. Cieszę się, że pojawiła się też Eddie, od której spojrzenia na świat powinniśmy się uczyć.




"Ludzie bez przerwy podejmują spontaniczne decyzje, słuchając swego serca. 
W związkach chodzi o dużo więcej niż tylko o miłość."

"Slammed" to wzruszająca książka. Spędziłam z nią cudowne chwilę i już nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po następną część, żeby dowiedzieć się jak dalej potoczyły się losy bohaterów. Polecam Wam ją z całego serca. Jeśli lubicie książki w tym gatunku, to myślę, że się nie zawiedziecie.





lutego 07, 2018

"Listy do utraconej"- Brigid Kemmerer

"Listy do utraconej"- Brigid Kemmerer
"Jeden dzień to jeszcze nie całe życie. Dzień to tylko dzień."


Tytuł: "Listy do utraconej"
Tytuł oryginalny: "Letters to the Lost"
Autorka: Brigid Kemmerer
Liczba stron: 400
Data wydania: 27 września 2017
Wydawnictwo: YA!


Juliet to wrażliwa i zamknięta w sobie nastolatka. Jej sposobem na porodzenie sobie ze śmiercią mamy, jest pisanie do niej listów. Od wielu miesięcy chodzi na jej grób, gdzie zostawia wiadomości w których wyraża to jak się czuję. 
Declan to siedemnastolatek, który jednego dnia obrał złą ścieżkę życia. Musi poradzić sobie z konsekwencjami i dwa razy w tygodniu odbywa obowiązkowe prace społeczne na cmentarzu. Pewnego dnia podczas koszenia trawy, na jednym z grobów znajduję list. Zaintrygowany jego treścią postanawia odpisać.
Kiedy Juliet orientuję się, że ktoś przeczytał jej najskrytsze myśli jest oburzona. Walcząc ze złością, postanawia odpisać nieznajomemu.
Oboje nie wiedzą jeszcze, że w ten sposób nawiążą znajomość, która całkowicie zmieni ich życie. Nawiązują nić porozumienia i zaczynają regularnie korespondować ze sobą. Jednak kiedy prawda wyjdzie na jaw, ich relacja stanie pod znakiem zapytania i wszystko może się zmienić.





"Czasami mam wrażenie, że los spiskuje przeciwko nam. A może raczej spiskuje z nami?"


"Listy do utraconej" to książka, która wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Jest to młodzieżówka, jednak uważam, że poruszy osobę w każdym wieku. Jest tak przesycona emocjami, że każdą stronę przerzucałam wstrzymując oddech. 
Nie opisano w niej typowych problemów nastolatków. Nie znajdziemy tam pierwszego nieszczęśliwego zauroczenia, czy problemów popularnych dziewczyn. Juliet musi poradzić sobie ze  śmiercią mamy. Opisano jej walkę o normalność i próbę radzenia sobie z żałobą oraz z cierpieniem. 
Declan to zbuntowany chłopak, który nie spotyka się z pozytywną opinią na swój  temat. Prawda jest taka, że codziennie spotykamy się z osądami. Czasem wyrabiamy sobie zdanie na czyjś temat, kiedy znamy tą osobę dopiero 5 minut. Powinniśmy się zastanowić jak nasze słowa lub czyny wpływają na innych i czy jeszcze bardziej ich nie pogrążają.


Kiedy po nią sięgałam, nie spodziewałam się, że problemy żałoby, cierpienia i samotności będą opisane tak głęboko. Rozmowy, które toczyły się między bohaterami sprawiały, że czasem zapominałam, że są to tylko nastolatkowie. Ich spojrzenie na świat jest bardzo dojrzałe. Większość tematów sprawiała, że zanim zaczęłam kolejny rozdział, czytałam sobie niektóre fragmenty jeszcze raz, żeby dobrze je przemyśleć. Ciągle towarzyszyła mi jakaś refleksja. Jednak mimo tego wszystkiego, książkę czytało się bardzo dobrze i szybko. Tak naprawdę, nie zauważyłam kiedy minęła połowa, a potem kiedy się skończyła. Pochłonęłam ją w parę chwil.




"To po prostu życie. Kiedy wszystko wokół się wali, można iść tylko do przodu."


To co mi się również podobało, to sposób wykreowania bohaterów. Zarówno Juliet i Declan, jak i wszystkie postacie w książce, zostały wykreowane w bardzo ciekawy sposób. Znajdujemy wśród nich takie cechy charakteru i nawyki, które należy pielęgnować, ale również takie, których trzeba się wyzbyć. Wszystko razem tworzy klimat i sprawia, że czyta się ją jeszcze lepiej. 

"Listy do utraconej" to młodzieżówka, jednak uważam, że wybija się ponad inne książki z tego gatunku. Zarówno tematyka, jak i bohaterowie i klimat sprawiają, że nie sposób oderwać się od niej, dopóki nie pozna się całej historii. Jeśli jeszcze jej nie czytaliście, to polecam ją Wam z całego serca. Myślę, że się nie zawiedziecie.


lutego 05, 2018

"Woła mnie ciemność"- Agata Suchocka

"Woła mnie ciemność"- Agata Suchocka
" W pańskiej muzyce drzemie prawda, zdolna poruszyć ludzkie serca"

Tytuł: "Woła mnie ciemność"
Cykl: Daję Ci wieczność- Akt 1
Autorka: Agata Suchocka
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 14 luty 2018



Armagnac Jardineux, potomek plantatorskiej rodziny, od dziecka wychowywany jest w dobrym domu i przygotowywany do odziedziczenia rodzinnego majątku. Wyjeżdża on do Europy, aby zdobyć wykształcenie i zaznać życia na Starym Kontynencie. Niespodziewanie jednak wybucha wojna secesyjna, która pochłania zarówno jego bliskich, jak i całą fortunę wraz z planami na przyszłość. 
Pozostawiony sam sobie w Londynie, codziennie topi smutki w alkoholu. Jedyne co mu pozostało, to jego pasja, gra na fortepianie. Właśnie dzięki niej poznaję młodego skrzypka Lotharta, oraz jego mecenasa- lorda Huntingtona. Nie wie jeszcze, że jego życie już nigdy nie będzie takie samo. 
Zaczyna wznosić się na wyżyny, szybko zdobywa uznanie i jest rozchwytywanym muzykiem. Pławi się w uwielbieniu, w luksusach i w cielesnych przyjemnościach. Nie trwa to jednak długo. Kiedy czyta notatnik swojej babki Blanche Avoy, orientuję się, że coś jest nie tak, a tajemniczy lord Huntington może mieć kluczową rolę w rozwiązaniu wszystkich sekretów. 
Armagnaca zaczyna dręczyć uczucie, że lord uzależnił go od siebie. Jednak czy uda mu się uwolnić spod jego wpływów? Czy historia jego babki otworzy drzwi na tajemnice, które nigdy nie przyszłyby mu do głowy, nawet w najmroczniejszych koszmarach?




"Dzisiaj jednak poczułem, że każda chwila jest ważna, każde wypowiedziane słowo ma znaczenie, a każda osoba z którą się zetknę, w jakiś sposób wpłynie na moje życie. Dziwne i niepokojące było to odczucie"


"Woła mnie ciemność" jest książką dla dorosłych, ale też nie dla wszystkich. Jest to erotyk dla osób tolerancyjnych. Większość scen dotyczy kontaktów seksualnych ludzi o różnych orientacjach, jednak nie były one opisane wulgarnie, dzięki czemu książka nie zniechęca czytelnika i nie jest niesmaczna. Jedyne co mi przeszkadzało to częstotliwość tych scen. Czasem miałam wrażenie, że główny wątek zostaje przytłoczony i nie jest rozwinięty tak, jak tego oczekiwałam. Jest to również książka dla czytelników, którzy lubią motyw fantastyczny. Ja do takich należę, dlatego ten wątek bardzo mi się spodobał.

Podoba mi się, kiedy bohaterowie odwołują się do przeszłości, zarówno swojej jak i swoich bliskich. W tej książce wykorzystane są oba sposoby, co pozwala nam lepiej poznać całą historię.  Wszystkie sekrety, które powoli wychodzą na jaw, nie pozostawiają spraw nierozwiązanych. Najbardziej przypadł mi do gustu motyw pamiętnika babki Armagnaca. Był on poprowadzony w bardzo ciekawy sposób i jeszcze bardziej wciągnął mnie w fabułę. 



"-Właśnie o to chodzi- odrzekłem. -Mam wrażenie, że czai się w cieniu za kotarą, obserwując każdy nasz ruch."

To co od początku urzekło mnie w tej książce, to klimat. Autorka przenosi nas do XIX-wiecznego Londynu. Wykorzystuję ona słownictwo, które pasuję do tamtych czasów. Nie sprawia to jednak, że książka jest trudna w odbiorze. Wręcz przeciwnie, czytało mi się ją bardzo dobrze. Również opisy sprawiają, że łatwiej nam jest wszystko sobie wyobrazić i wczuć się w historię bohaterów. Pasja Armaganca i Lotharta pełni jedną z głównych ról. Muzyka jest stawiana na piedestale i pochłania ich całkowicie. Czasem jednak nie rozumiałam niektórych zachowań głównego bohatera. Momentami irytował mnie jego sposób podchodzenia do wszystkiego, jednak rozumiem, że taki był zamysł i taki wpływ miał na niego lord Huntington. Jeśli o nim mowa, jego postać była zbudowana w najciekawszy sposób i tak jak na początku trochę darzyłam go niechęcią, na koniec bardzo go polubiłam. 

"Woła mnie ciemność" jest ciekawą książką. Szczerze mogę powiedzieć, że pozytywnie mnie zaskoczyła , ponieważ cała fabuła sprawiła, że nie mogłam się od niej oderwać. Byłam ciekawa jak to się skończy. Tak jak już pisałam wyżej, jedyne co mi przeszkadzało, to zbyt dużo scen erotycznych. Jednak jest to książka dla dorosłych, dlatego rozumiem dlaczego jest ich aż tyle. Myślę tylko, że gdyby bardziej rozwinąć inne wątki, wszystko wypadłoby trochę lepiej.

Jest to specyficzna pozycja i nie każdemu się spodoba. Jeśli jednak ktoś szuka namiętnych romansów, tajemnic sprzed lat i motywu fantastycznego, to powinien ją przeczytać. Jeśli jesteście jej ciekawi, najlepiej zrobicie sięgając po nią i samemu wyrabiając opinię.









\

stycznia 21, 2018

Jakie serie i trylogie znalazły się w moich planach czytelniczych 2018?

Jakie serie i trylogie znalazły się w moich planach czytelniczych 2018?

                             

Jeszcze nigdy nie planowałam co mam zamiar przeczytać w danym roku. Teraz też nie chce robić dokładnego spisu wszystkich  książek do przeczytania, bo z miesiąca na miesiąc przybywają mi nowe i czasem mimo, że zaplanuję kolejność to mam ochotę zabrać się za coś innego. Jednak chciałabym zrobić spis serii i trylogii, które mam nadzieję, że w tym roku znajdą się na mojej liście przeczytanych książek. Nie wszystkie znajdują się na mojej półce, ale jako książkoholiczka wiem, że szybko może się to zmienić ;)


Zacznę od tych, które aktualnie posiadam w swojej biblioteczce:

1. "Diabelski Maszyny"
Czytałam "Dary anioła" i bardzo mi się one podobały, dlatego kupiłam inne książki Pani Cassandry Clare. W zeszłym roku zaczęłam czytać "Mechanicznego anioła", ale dopadł mnie zastój czytelniczy i nie skończyłam go. Jednak po tym przeczytanym kawałku myślę, że będzie mi się podobać.





2. "Mroczne Intrygi" 
Dokładnie tak samo jak pisałam wyżej- zakupione po "Darach anioła", jednak ich jeszcze nie zaczęłam czytać i czekają na swoją kolej.





3. "Szklany Tron"
"Dwór cierni i róż" zawładnął moim sercem i do tej pory go nie opuszcza. Po skończeniu od razu postanowiłam skompletować wszystkie książki z serii "Szklany Tron". Jednak żeby je przeczytać, chciałabym mieć tyle wolnego czasu, żeby nie musieć się z nimi rozstawać. Dlatego planuję zabrać się za nie w wakacje, kiedy nie będę musiała myśleć o egzaminach i nauce.





4. "The Raven Cycle"
O tych książkach informacje spotykałam co chwilę, więc i ich nie mogło zabraknąć. Jestem ich bardzo ciekawa, ale też zabiorę się za nie jak tylko będę miała więcej wolnego czasu.





5. "Wilkołaki z Mercy Falls"
Te książki kupiłam pod wpływem impulsu na promocji, a dopiero potem zaczęłam czytać opinie. Spotykałam różne zdania na ich temat i nie wiem czego mogę się spodziewać.




6. "Czas Żniw"
Pierwsza część przeczytana i pokochana. Jeśli dalsze są napisane na takim samym poziomie, to już mogę powiedzieć, że będą mi się podobać.






A teraz te, których jeszcze nie posiadam, ale chciałabym zmienić to w tym roku:
1. "Selekcja", czyli "Rywalki"
2. "Buntowniczka z pustyni"
3."Żniwiarz"
I na sam koniec moje największe postanowienie
4. "Harry Potter"- Przyznaję się, nie czytałam jeszcze nigdy Harrego Pottera. Nie wiem jak do tego doszło, ale nigdy jakoś nie miałam okazji. Jednak w 2018 planuję zakupić całą kolekcję i wszystkie przeczytać. 

Tak prezentują się moje plany. Dajcie znać, które książki są już za Wami i co o nich myślicie, a które też macie zamiar przeczytać w 2018 :)

stycznia 08, 2018

"Czerwona królowa"- Victoria Aveyard

"Czerwona królowa"- Victoria Aveyard
"Powstaniemy. Czerwoni niczym świt."


Tytuł: "Czerwona Królowa"
Tytuł oryginalny: "Red Queen"
Autorka: Victoria Aveyard
Liczba stron: 488
Wydawnictwo: Moondrive

Społeczeństwo zostało podzielone ze względu na kolor krwi. Srebrni, którzy posiadają nadprzyrodzone umiejętności, sprawują władzę nad Czerwonymi. Są oni wykorzystywani jako robotnicy, a jeśli nie posiadają pracy, w wieku 18 lat trafiają do wojska. Taki los czeka Mare Molly Barrow. Pochodzi ona z ubogiej rodziny Czerwonych i zarabia na życie jako złodziejka. Jej pobór do armii jest bliski i zdaję się, że pogodziła się ona ze swoim losem. Wszystko jednak się zmienia, gdy za sprawą splotu różnych wydarzeń trafia na dwór królewski. Nagle okazuję się, że nie jest ona taka zwyczajna jak się wszystkim mogło wydawać, a pod jej skórą kryję się coś czego nikt nie rozumie. W tym samym czasie w kraju zaczyna się robić coraz głośniej o pewnej grupie Czerwonych, która zaczyna zagrażać dotychczasowej władzy. Jednak jaką rolę w tym wszystkim będzie miała odegrać Mare?

"Nikt nie urodził się złym człowiekiem, tak samo jak nikt nie rodzi się samotny. Stajemy się tacy przez wybory, których dokonujemy, i okoliczności, w jakich przychodzi nam żyć."


Akcja rozwijała się stopniowo, jednak już od początku Mare jest zmuszona podejmować różne decyzję, które mogą zaważyć na jej przyszłości. Czasem były one bezwzględne, jednak wszystko działo się dla dobra innych i to stawiała na pierwszym miejscu. Nawet jeśli musiała ona poświęcić coś bardzo ważnego. Świat stworzony przez autorkę jest brutalny i trzeba zrobić wiele, żeby zapewnić sobie w nim stabilne miejsce. Podobały mi się opisy, które zostały wplecione między różne wydarzenia, ponieważ pomogły one bliżej poznać wykreowany świat. Zgadzam się z tym, że niektóre wątki mogłyby być bardziej rozwinięte, jednak całość bardzo mi się podoba. Poznajemy też wiele ciekawych postaci. Niektórych obdarowałam sympatią, inni od początku nie przypadli mi do gustu, jednak każdy wizerunek został stworzony w ciekawy sposób. Ważny jest też przekaz, że czasem pozory mogą mylić, a nasze przekonanie może być całkowicie niezgodne z prawdą. 

"Każdy może zdradzić każdego."



Podobało mi się to, że co chwila spotykały mnie jakieś tajemnice i czułam się zaskoczona przez to co się właśnie wydarzyło. Wiem, że wiele osób może przewidzieć wydarzenia tej książki, ale tak jest zawsze- niektórzy do samego końca nie wiedzą co się zaraz stanie, a inni od pierwszego rozdziału wiedzą jakie będzie zakończenie. W tym wypadku zaliczam się zdecydowanie do pierwszej grupy, a zakończenie sprawiło, że od razu sięgnęłam po następną część.

Seria "Czerwona Królowa" spotyka się z dużą krytyką, ale też ma swoich miłośników. Czytałam wiele opinii i w końcu sama postanowiłam sprawdzić po której stronie się znajdę. Zaczynając ją starałam się nie oczekiwać od niej za dużo, ani nie szukać czegoś co można będzie skrytykować. I chyba właśnie dlatego bardzo spodobała mi się ta historia. Możemy spotkać wiele książek o takiej fabule- młoda dziewczyna zostaję wrzucona w wir wydarzeń i sprzeciwia się władzy w społeczeństwie. Jednak mimo, że dużo takiej tematyki mam już za sobą, to i tak "Czerwona królowa" dostarczyła mi wielu pozytywnych emocji i bardzo miło spędziłam z nią czas. Nie mogę jeszcze nic powiedzieć o kolejnych częściach, ponieważ jestem w trakcie czytania drugiej, więc o nich będzie osobny post.

 Jeśli jesteście jej ciekawi, ale spotkaliście się z różnymi opiniami, najlepiej zrobicie czytając ją i wyrabiając sobie własną. Jestem ciekawa co o niej myślicie i do której grupy czytelników należycie.



listopada 13, 2017

"CARAVAL. Chłopak, który smakował jak północ" Stephanie Garber

"CARAVAL. Chłopak, który smakował jak północ" Stephanie Garber
"Zanim zatracisz się w magicznym świecie Caravala, zapamiętaj: TO TYLKO GRA!"


Przypomnij sobie swoje największe marzenie z dzieciństwa. To, które zawsze wydawało się tylko dziecięcą fantazją. A teraz zastanów się co byś zrobił/a, jeśli mogłoby się ono urzeczywistnić?
W tej sytuacji znalazła się Scarlett. Jednak nie wszystko wydaję się takie kolorowe, jak wtedy kiedy było się dzieckiem.

Scarlett i Tella to dwie siostry, które mieszkają na maleńkiej wyspie. Spędziły tam całe swoje życie. Uroku nie dodaje jej surowy i okrutny ojciec. Aby uciec myślami od życia w strachu, marzy im się możliwość wzięcia udziału w Caravalu, grze organizowanej przez tajemniczego Legendę. Wygranie jej oznacza spełnienie jednego, największego marzenia. Jednak kiedy od dziecka  nie udaje się tego zrealizować, obie tracą nadzieje, że kiedyś będą mogły wziąć udział w magicznym wydarzeniu. Dodatkowo, kiedy Scarlett dowiaduję się, że zaaranżowano jej małżeństwo, traci wszelkie nadzieje.
Niespodziewanie los się do niej uśmiecha. Razem z Tellą mają zostać gośćmi honorowymi mistrza ceremonii Legendy. W końcu zyskują szansę, aby uwolnić się spod despotycznej władzy ojca. Marzenie o Caravalu w końcu ma się ziścić. Jednak nic nie jest takie, jakie mogłoby się wydawać. Tella zostaje porwana, a odnalezienie jest stanowi przedmiot gry. Sprzymierzeńcem Scarlett zostaje Julian, żeglarz przybyły zza morza. Stopniowo przekonuję się ona do niego i razem z nim walczy o swoją siostrę. Jednak czy na pewno może mu ufać? Czy powinna wierzyć we wszystko czego doświadcza podczas magicznej gry w świecie Caravalu?





"Każdy posiada moc kształtowania tego, co nadejdzie, jeśli tylko zdobędzie się na odwagę by walczyć o to, na czym mu zależy."




"Caraval" to przede wszystkim klimat. Książka wciągnęła mnie już od pierwszych stron i nie mogłam się od niej oderwać. Nie spodziewałam się tego, że każdy rozdział ma w sobie element zaskoczenia i nawet jeśli coś wydaję się oczywiste, okazuje się wręcz zupełnie przeciwne do tego czego się spodziewamy.

Scarlett jest bohaterką, której charakter kształtuję się stopniowo wraz z rozwijającymi się wydarzeniami. Jej sposób postrzegania świata, który poznajemy na początku jej historii, zmienia się całkowicie po wszystkich doświadczeniach, które przeszła. Jednak najważniejsze jest to, jak bardzo kocha swoją siostrę. Jest zdolna poświęcić wszystko dla jej bezpieczeństwa i to chyba najbardziej urzekło mnie w tej książce. Co chwila czytam o zakochaniu się i znalezieniu drugiej połówki , o nieszczęśliwych miłościach, jednak tutaj te wątki toczyły się obok, a czasem nawet pod wątkiem siostrzanej miłości

"Niektóre rzeczy warto zdobyć bez względu na koszty."


Wszystkim wydarzeniom przedstawionym w książce towarzyszy magia. Rzeczywistość miesza się z fikcją i w pewnym momencie sami nie możemy stwierdzić co jest czym. Zakochałam się w tym świecie i spędziłam cudowne chwilę z bohaterami. Każdy był ciekawie przedstawiony i wielu z nich zyskało moją sympatię. Dodatkowo wszystkie opisy otoczenia jeszcze bardziej wciągały mnie do tego świata i zbudowały wspaniały obraz. 








"To, co słyszałaś o Caravalu, nie wytrzyma porównania z rzeczywistością. To coś więcej niż tylko gra czy przedstawienie teatralne. Na tym świecie nie znajdziesz niczego równie magicznego."






Moim zdaniem książka ta jest warta przeczytania, ponieważ można z nią miło spędzić czas i zatracić się w Caravalu. Jednak pamiętajcie, to tylko gra. ;)



Copyright © 2016 MIĘDZY STRONAMI , Blogger